niedziela, 20 marca 2016

14. Co jest takiego ważnego, że nie dajesz mi w spokoju delektować się karpiem z teściami?

Daniel

Oparłem się o framugę drzwi, patrząc na Karinę, która była duszona przez swojego brata i moich młodszych kuzynów. Uśmiech sam cisnął się na usta, gdy niemo wołała o pomoc, ale sama była sobie winna. Nie zmuszałem jej do grania z nimi w kalambury, a tym bardziej do oszukiwania ich. Może i mieli poniżej dziesięciu lat, ale nie byli na tyle głupi, by wierzyć, że brunetka cały czas gra fair. Usiadłem nieopodal owej czwórki, nonszalancko zakładając nogę na nogę. Tyle dobrego, że oficjalna część wieczoru minęła i mogłem pozbyć się marynarki i cisnącej ozdoby pod szyją, bo chyba bym zwariował. Poczułem przyjemne ciepło na sercu oraz radość ogarniającą całe moje ciało, kiedy uświadomiłem sobie, że duszona przez bandę wściekłych dzieciaków dziewczyna, to moja dziewczyna.
- Blondasku, słuchasz mnie? - oderwałem się od patrzenia na dziewczynę, czując delikatnie wbijające się palce w moje żebra. - Myślałam, że pogadamy chociaż chwilkę, ale chyba się pomyliłam. - powiedziała szatynka. Uchwyciłem moment, kiedy Karina spojrzała badawczo na naszą dwójkę, a przez jej twarz przemknął cień złości i nieufności. Czyżby minimalna zazdrość wzięła na nią górę, czy postawiłem złą diagnozę?
- Oczywiście, że pogadamy. - uśmiechnąłem się pokrzepiająco do kuzynki. - Co u ciebie? Jak tam na studiach?
- Przerwane. - mruknęła. - Kilka niespodziewanych wydarzeń zaszło w moim życiu przez ostatnich kilka miesięcy i postanowiłam przerwać studia. Może kiedyś na nie powrócę, ale na razie myślę o czymś innym.
- Przecież ty od zawsze chciałaś studiować wychowanie fizyczne, więc co się takiego stało?
- Ekhem. - chrząknęła wymownie, kładąc prawą dłoń na swoim brzuchu. Początkowo nie wiedziałem o co może jej chodzić, ale po krótkiej chwili dotarło do mnie, co ten gest ma oznaczać. Moja mina w tamtym momencie musiała być przekomiczna, ale w życiu nie spodziewałbym się, że jedna z moich najseksowniejszych kuzynek zajdzie w ciążę! Myślałem, że nie była tak głupia i się zabezpieczała. Wprawdzie od zawsze trwałem z nią w zażyłych oraz dobrych relacjach i miałem ją za rozsądną dziewczynę, nie mylić z tym, że to ja miałem cokolwiek wspólnego z jej wybrzuszeniem!
- Zamknij buzię, bo ci mucha wleci. - poczułem nieznaczny ciężar Kariny na swoich kolanach oraz jej dłoń na swoim podbródku. - Przeszkodziłam w rozmowie?
- Nie. - Agatha posłała przyjemny uśmiech w stronę mojej dziewczyny. Moja dziewczyna.
- Jesteś w ciąży? - zagadnęła brunetka, spoglądając na brzuch mojej kuzynki. Czyli to było jednak widać, a ja powinienem był skorzystać z pomocy dobrego okulisty? - Który to miesiąc?
- Piąty. - odparła.
Nie wiedzieć czemu, ale w jednej chwili oblała mnie fala gorąca, a w głowie pojawiła się tylko jedna myśl. Może zgłupiałem, ale scenariusz zrodzony w mojej głowie idealnie pasował do sytuacji. Tylko czy to mogłoby stać się wtedy? I czy na pewno z tą osobą, o której pomyślałem? Przeprosiłem Karinę z moich kolan pod pretekstem wyjścia do toalety. Tam też się udałem, ale tuż po zakluczeniu drzwi, sięgnąłem do kieszeni spodni po telefon. Usiadłem na brzegu wanny, trzymając urządzenie przy lewym uchu i wsłuchiwałem się w sygnał. Jeden, drugi, trzeci. Kiedy miałem rezygnować z połączenia, w słuchawce odezwał się głos przyjaciela.
- Co jest takiego ważnego, że nie dajesz mi w spokoju delektować się karpiem z teściami?
- Pamiętasz swoje urodziny?
- A które? Bo od dwudziestu lat je obchodzę i każde wyglądają inaczej. - zachichotał, a ja miałem ochotę strzelić go w tył głowy.
- Te, które były pięć miesięcy temu. - mimowolnie wywróciłem oczami.
- Stary, jest wigilia i ludzie mają miliony innych zajęć, a ciebie wzięło na rozpamiętywanie moich zeszłych urodzin? - zapytał. - Ja wiem, że wtedy tak zmoczyłeś ryja, że ledwo co pamiętasz, ale poczekaj do lipca i będzie powtórka z rozrywki.
- Pamiętasz Agathę? - zadałem kolejne pytanie, zupełnie nie odnosząc się do jego wcześniejszej wypowiedzi. Faktycznie głupio to trochę wyglądało, ale nie usiedziałbym na miejscu, gdybym do niego nie zadzwonił w tej sprawie.
- Kogo? - dałbym sobie rękę uciąć, że w danym momencie zrobił minę typu "widzę krowę przebraną za motylka" i podrapał się po czubku głowy.
- Seksowna szatynka, która zrobiła furorę na twoich urodzinach. - wyjaśniłem.
- Zgrabne nóżki, pełne usta? Oczywiście, że pamiętam! Celina tak mnie przez nią wypucowała parasolką, że dwa tygodnie mi guzy z głowy nie schodziły. - zaśmiałem się na wspomnienie o tym, jak dziewczyna Forfanga biegała za nim po całym salonie z parasolką w ręku, bo rozmawiał z moją kuzynką i rzekomo ślinił się na jej widok. - To ta twoja kuzynka, tak? Co z nią?
- Jest w ciąży.
- Gratuluję, ale dzwonisz po to, żeby mi o tym powiedzieć? Czyżbym to ja był szczęśliwym zalewaczem jej fundamentów i o tym nie pamiętam? - parsknął śmiechem. - Mogę już w spokoju iść dokończyć swoją rybkę?
- Pamiętasz, jak każdy wtedy plotkował, że zrobiła to z Phillipem? - wydusiłem z siebie, a po drugiej stronie nastała cisza. Aż odsunąłem telefon od ucha, by zobaczyć czy Forfang nie zakończył połączenia, ale ono wciąż trwało.
- Chyba nie myślisz, że...
- Nie wiem co myśleć. - westchnąłem. - Nie będę ci już zawracał głowy. Pogadamy o tym przy okazji. Cześć. - zakończyłem połączenie, gdy Norweg również się pożegnał i schowałem telefon. Cholera, jeśli to prawda...

- Oczywiście, że nie ma problemu, abyście zostali u nas na noc! - wykrzyknęła moja mama, obejmując mamę brunetki. - Oboje z Karlem możecie spać w pokoju gościnnym, bo są tam dwie sofy, a Karina...
- Karina będzie spała ze mną. - powiedziałem, obejmując dziewczynę i składając pocałunek na jej skroni.
- Tylko grzecznie tam. Nie śpieszno nam do bycia dziadkami. - wtrącił przechodzący obok tato.
- Ale gdybyś chciał to w szufladzie powinny być jeszcze...
- Mamo...
Co takiego zrobiłem, że własna matka w danym momencie  miała mnie za prestiżowego ruchacza? Miałem wypisane to na twarzy, czy kiedyś zobaczyła przypadkiem historię wyszukiwania w moim laptopie? Szczerze powiedziawszy, wzdrygnąłem się na samą myśl. Cholera, tak dawno jej nie usuwałem, że chyba najwyższa pora by to zrobić!
- O czym tak intensywnie myślisz? - zapytała brunetka, gdy znaleźliśmy się już w moim pokoju. - Odkąd rozmawiałeś z Agathą, chodzisz jakiś zamyślony. Coś nie tak?
- Wszystko dobrze. - powiedziałem, rozpinając trzy pierwsze guziczki od koszuli i usiadłem na brzegu łóżka, przyciągając do siebie dziewczynę. Nie pytałem, po prostu wtuliłem się w nią i marzyłem, by zostać w takiej pozycji już na wieczność. - Wiesz co jest najlepsze? - zadałem jej pytanie, spoglądając w ciemne tęczówki.
- Nie mam zielonego pojęcia...
- Że jesteś teraz tylko moja i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Musnąłem delikatnie jej wargi. Naprawdę cieszyłem się z tego, że w końcu dałem radę opuścić powłokę niepoprawnego wstydziocha i wyznałem swoje uczucia. Była moja i tylko moja.
- Nie oddam cię nikomu, wiesz? - szepnąłem wprost do jej ucha, a ta melodyjnie zaśmiała się pod nosem. - Czy ty się ze mnie śmiejesz, panienko?
- Nie no gdzie, wydaje ci się!
- Czyżby? - popatrzyłem na nią pytająco, a ta wybuchnęła śmiechem. - Masz szczęście, że jestem na tyle zmęczony i nie dam rady ci nic zrobić, bo nie byłoby ci tak wesoło.
- Groźby podchodzą pod paragraf, wiesz o tym?
- Ja ci nie grożę, skarbie. - odparłem, ponownie muskając jej delikatne usta. - Ja po prostu ostrzegam. - ponownie chciałem połączyć nasze usta, lecz wstała z moich kolan i poprawiła sukienkę. Obserwowałem, jak niepewnie odkręca się na pięcie i podchodzi do szafki, z której wyjęła sobie moją koszulkę. Może to głupie, ale czułem się tym usatysfakcjonowany, bo moja dziewczyna bez żadnych pytań pozwoliła sobie na wzięcie mojej koszulki. Głupie? Może i głupie, ale czego spodziewać się po człowieku, który żyje z Johannem.
- W czymś muszę spać. - wyjaśniła, choć wcale tego nie oczekiwałem. - Idę się przebrać. - zakomunikowała, po czym opuściła mój pokój. Uśmiechnąłem się pod nosem, wstając z zajmowanego miejsca, by rozpiąć koszulę do końca i rzuciłem ją na stojące krzesło biurowe. Następnie pozbyłem się spodni, które po dzisiejszym wieczorze stały się nieco przymałe, i zamieniłem ja na o wiele wygodniejsze dresy. Pościeliłem jeszcze łóżko i wsunąłem się pod kołdrę, podkładając poduszkę pod twarz i przymknąłem oczy. Musiałem przysnąć, bo nawet nie wiedziałem kiedy brunetka dołączyła do mnie.
- Śpij. - szepnęła, składając buziaka na moim policzku.
- A mogę się przytulić?
- Chodź tu.
Ułożyłem się wygodnie tuż obok niej, przekładając dłoń przez jej brzuch. Ona sama objęła mnie rękoma i ucałowała w czubek głowy. Byłem tak wykończony tym dniem, że wystarczyło mi tylko zamknąć oczy. Świadomość tego, że miałem przy sobie najcudowniejszą osobę na świecie, wywoływała uśmiech na mojej twarzy, z którym dość szybko zasnąłem.

*28.12.2015*

- Masz być grzeczny. - zaśmiała się, wypuszczając mnie ze swoich objęć. - Zero chodzenia na dziwki, zero palenia, picia i masturbowania się pod prysznicem. Zrozumiano?
- Na to ostatnie już mogłaś mi pozwolić! - oburzyłem się. - Ty możesz, a ja nie?
- Karinka! Masturbujesz się pod prysznicem? - obok nas pojawił się rozanielony Johann. Chyba ktoś tu miał udaną poświąteczną noc, bo gdyby miał skrzydełka to już odleciałby w nieznane przestworza. - Daniel to rozumiem, bo to niewyżyta małpa, ale ty? Karinka, co z tobą nie tak? - objął ją ramieniem, na co zareagowałem chrząknięciem, które nic nie dało. Spróbowałem tak ze trzy razy, ale ta dwójka nic sobie z tego nie robiła. - Kuźwa, dusisz się?
- Nie pozwalaj sobie na takie czułości. - mruknąłem, strzelając go w rękę, po czym sam objąłem swoją dziewczynę i ucałowałem jej skroń.
- Idę do chłopaków. - powiedział i już go nie było.
- Będę tęsknić. - westchnęła, smutno na mnie spoglądając.
- A wiesz, że to nie jest mój pierwszy i ostatni wyjazd tego typu? - oparłem swoje czoło o jej i zamknąłem ją w uścisku.
- Zdaję sobie z tego sprawę...
- Skarbie, uszka do góry. - kciukiem pogładziłem jej policzek, na co przymknęła oczy.
- Uważaj na siebie, dobrze?
- Nie muszę na siebie uważać, bo wiem, że i tak nic mi nie będzie. - zaśmiałem się. Zgromiła mnie spojrzeniem, smutnym co prawda, ale miałem świadomość, że nie spodobało jej się to, co powiedziałem chwilę temu. - Dobrze, będę uważał, bo mam teraz dla kogo żyć.
- Dla kogo?
- Dla ciebie, głuptasie. - szepnąłem. - Uśmiechnij się choć troszkę, bo i mi zaraz będzie smutno. - wygiąłem usta w podkówkę. Uniosła nieznacznie kąciki ust ku górze, po czym ponownie się we mnie wtuliła. Miałem ochotę pójść do trenera i powiedzieć mu, że nigdzie nie jadę. Nie chciałem jej zostawiać na tyle czasu. Dopiero co staliśmy się parą, a już czekała nas kilkunastodniowa rozłąka. Starałem się o tym nie myśleć, ale już za nią tęskniłem i dawało się to mi we znaki, a co mówić o jutrze lub jeszcze kolejnym dniu.
- Zmykaj już. - odsunęła się ode mnie, całując mnie przelotnie w policzek.
- A ładne słowo?
- Zmykaj już, bo się spóźnisz, gamoniu.
- Phi! - wytknąłem jej język. - Też cię bardzo kocham.
- Kocham cię. - westchnęła, złączając nasze usta w czułym pocałunku.
Chwilę później ciągnąłem już swoją walizkę, idąc w stronę chłopaków. Nie dziwiła mnie panująca między nimi cisza, bo każdy z nich siedział w swoim telefonie i było to już normą. Jedynie Hauer dyskutował o czymś z Gangnesem, ale jak się okazało chwilę później - nagrywał filmik, który mogłem obejrzeć na snapchacie. Usiadłem na wolnym miejscu i nasunąłem czapkę na twarz. Jedyne o czym teraz marzyłem to przytulić się do Kariny i cieszyć się jej obecnością lub zasnąć, ale wiedziałem, że to niemożliwe. Byłem zakochany jak głupi kundel, ale musiałem się opanować, bo czekało na mnie kilka pracowitych dni i nie chciałem zawieść samego siebie, ale i trenera oraz reszty chłopaków z kadry.

- To może teraz mi wyjaśnisz ten dziwny telefon w wigilię? - zagadnął siedzący obok Johann. Byliśmy jedynymi żyjącymi istotami w tym samolocie, bo reszta odsypiała nieprzespaną noc. - Próbowałem trochę ogarnąć to, co mi wtedy powiedziałeś, ale nie trzyma mi się to kupy. Wątpię, żeby ciąża tej całej Agathy była sprawką Phillipa...
- Uważasz, że nie dałby rady zapłodnić kobiety? - zaśmiałem się, upijając łyka wody z butelki.
- A kto go tam wie. - wzruszył ramionami. - Chodziło mi o to, że szybkie, przypadkowe numerki to nie jego bajka.
- Wtedy był pijany. - wtrąciłem.
- No niby fakt, ale prędzej po tobie bym się spodziewał, że zamoczysz w pierwszej lepszej i zalejesz fundamenty.
- Nie było ze mną tak źle, ale dzięki, że we mnie wierzysz.
- Stary, byłeś taki pijany, że całowałeś ramkę ze zdjęciem mojej babci... to ohydne. - wykrzywił usta w geście grymasu. - Podpity człowiek jeszcze by się zastanowił, ale ty byłeś przepity!
- Mieliśmy rozmawiać o Phillipie, a nie o mnie.
Szatyn oparł się wygodnie o oparcie i założył nogę na nogę. Nastała między nami cisza, której nie miałem zamiaru przerywać, bo po minie Johanna widziałem, że za chwilę wyjedzie z czymś, na co bym nie wpadł. I chyba powinienem rzucić skoki, a zająć się przewidywaniem przyszłości, bo już po chwili...
- Kuźwa, to ideał Phillipa! - ryknął, prostując się gwałtownie, jakby w oparciu jego fotela nagle pojawił się jeż. - Pamiętasz, jak żalił się, że nie może znaleźć sobie dziewczyny? Jak kazałem zrobić mu listę charakteru i wyglądu? - przytaknąłem. - Szatynka, seksowna, pełne usta, zgrabne nogi, szczupła, fajne piersi... To wszystko pasuje do Agathy! To jest jego ideał.
- A co to ma do tego?
- Jeśli zrobił jej dzieciaka, to jest w niebie. - poruszał brwiami, a ja kompletnie nic nie rozumiałem z toku jego rozumowania. - Jeśli Agatha jest z nim w ciąży, to wystarczy, że będzie się starał i pomagał jej przy dziecku, a zatańczymy na jego ślubie. - wyszczerzył się niczym Freund po zgarnięciu Kryształowej Kuli w zeszłym sezonie.
- Nie mamy pewności, że to jego dziecko. - westchnąłem. - Ja tylko podejrzewam, a przecież...
- Zawsze jak coś podejrzewasz, to potem tak jest. Jak dzieciak urodzi się murzynem, to na bank jest to dzieło Phillipka!
- A jak będzie chińczykiem?
- A to wtedy zrobi się badania na ojcostwo. - odparł. - Być może jakiś plemnik się zbuntował i wyszło inaczej niż miało wyjść, więc trzeba to sprawdzić! Chyba nie dopuścimy do tego, żeby nasz murzynek żył w nieświadomości, że ma dziecko, nie?
- Mogłem ci o niczym nie mówić, bo zaczynasz mnie przerażać...
- Ale powiedziałeś i bardzo ci za to dziękuję. - w jednej chwili moja głowa znalazła się w jego uścisku i poczułem jak czochra mi włosy. - Danielek, będziemy wujkami!

___________________________________
Cześć! :D
Eh, wiem, że dawno tu nic się nie pojawiło i powinnam się wytłumaczyć z tego niczym na spowiedzi, ale powiem krótko i treściwie - pogubiłam się w tej historii i dopiero dziś rano ( 6:40 dokładnie) dostałam przebłysku i udało się napisać to, co widnieje wyżej. :)
Nie wieszajcie na mnie psów za ten rozdział, uznajmy, że to przejściówka do tego, co będzie dalej. Może tak być? ^^

Czy Wam też jest tak smutno, że sezon 2015/16 się skończył? Ciężko mi się będzie przestawić na weekend bez skoczków, bez głosów najcudowniejszych komentatorów pod słońcem oraz bez wszechwiedzącego pana Kota i Kurzajewskiego. :/
A przede wszystkim łezka się w oku kręci, gdy pomyślę sobie, że dzisiaj po raz ostatni widziałam trenera Kruczka z naszymi chłopakami w Pucharze Świata... Szczerze - lubiłam tego faceta i pomimo tego, że coś się sypnęło i nic nie szło do przodu w tym sezonie oraz poprzednim, jest dla mnie kimś wielkim, bo były chwile, gdy chłopcy pokazywali owoce pracy z nim. :))

Dobra, kończę sentencje na dzisiaj...

Miłego wieczoru z czytaniem tego czegoś!
Ps. jutrzejszy dzień zapowiada tylko trzydniowe chodzenie do szkoły, Was też to cieszy, czy ze mną coś jest nie tak? :D

Buziaki! ;*

24 komentarze:

  1. W koncu sie doczekałam
    Jak zwykle swietnie i czekam na kolejnych
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, dziewczyno to jest świetne :D Phillip ojcem? jakoś sobie tego nie wyobrażam. Między Kariną i Danielem jest tak słodko, ze aż się prosi, żeby coś popsuć. Buahaha...
    Dziękuję, ten rozdział poprawił mi mój zły humor spowodowany
    1. Końcem weekendu
    2. Końcem sezonu skoków... Mam tak jak Ty. Gdy Prevc oddał ostatni skok, wpatrywałam się tylko tępo w telewizor z myślą "co ja teraz będę robić?"

    Czekam na nexta oraz na kolejny rozdział u pana Gangnesa (który swoją drogą dzisiaj pięknie obronił 3 miejsce generalki)
    Pozdrawiam i weny życzę :*
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej:) Nie wiem dlaczego narzekasz, skoro rozdział jest cudny (jak zawsze:*) Karina i Daniel to najsłodsza para pod słońcem, oby tak dalej *.* A co do Phillipa... Powiem szczerze, że zwaliłaś mnie z nóg, ciekawe czy to prawda z tą ciążą:>
    Czekam niecierpliwie na kolejny
    Pozdrawiam
    Verity
    fresh-start-for-broken-souls.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A wiesz, że myślałam dzisiaj o tym opowiadaniu?
    "widzę krowę przebraną za motylka" popłakałam się xD
    Co tu dużo mówić - jest genialnie jak zawsze.
    Pojawia się drobna tajemnica, zakochańce emanują słodyczą, a Johann...jest sobą.
    Co do sezonu...nie dotarło do mnie to od razu, dopiero kilka godzin później w tramwaju. I ten szok. Kolejny sezon, a za każdym razem na koniec jest to samo.
    Ale damy radę, szybko zleci :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem! Jestem! 💕
    Jejku bardzo brakowało mi twoich rozdziałów! Jak zobaczyłam,że dodałaś Daniela to szybko odłożyłam kanapkę i wpadłam:D

    No proszę proszę czyżby nasz Philipek będzie tatusiem ? Czekam na rozstrzygnięcie tej kwestii.
    Daniel i Karina są taką cudowną parą*-* Co do Johanna to chyba nie muszę się rozpisywać:p
    Wszystko było świetne! <3

    Jeśli chodzi o zakończenie sezonu to cóż napisać? Gdy przypominam sobie o tym,że dopiero w listopadzie obejrzę tych wszystkch cudownych skoczków to łezka się w oku kręci:c Musimy czekać! Jako fanka Petera jestem zadowolona,że to właśnie on zmiażdżył wszystkich:D I do tego nasze Norweskie łasiczki wygrały Puchar Narodów*-*
    I przecież był to ostatni sezon Łukasza Kruczka jako trenera :( Uwielbiam go za to co dla nas zrobił!
    Upss. Troszkę się rozpisałam. No mogłabym tak pisać i pisać ale kiedyś trzeba skończyć xD
    A więc do następnego ;**
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale sie ciesze ze 'wrocilas'!! Rozdzial przecudowny :)
    Taak, tez bede tesknic za tym wszystkim.. Za zyri mitingami, za nagraniami nudzacych sie Norek podczas odwolywanych konkursow, za niedzielnymi obiadami ze skokami.. Byle do lipca do LGP i byle do listopada do nastepnego sezonu :c ale jednoczesnie to byl szczesliwy dzien, bo Pero odebral KK, achh! <3 czy tylko ja plakalam?...
    Ale sie rozpisalam! :D
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć!
    Cudowny rozdział! Mogłabym czytać i czytać :D Dziękuję Twojej wenie za przebudzenie o tak potwornej porze :D Nie mogłam się doczekać i kilka razy dziennie sprawdzałam czy nie ma nowości :P
    Karina i Daniel są idealni... Kocham ich <3 Moje OTP! Aż miałam ciarki i ścisk w żołądku przez cały fragment. To ich rozstanie... Miałam łzy w oczach.
    Ale Phillipek ojcem??? Oł maj giesz! Podejrzewam, że to jego. Tandex ma zawsze racje :P
    Czekam niecierpliwie na kolejny :D
    I przepraszam za ten nieskładny komentarz, napisany pod wpływem emocji :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. melduję swoją obecność 😁
    Jest 23 a ja co chwilę wybuchałam śmiechem czytając ten rozdział. No geniuszny jest!
    "zrobił minę typu "widzę krowę przebraną za motylka" i podrapał się po czubku głowy." no przecież prawie się udusiłam przy tym 😂
    Karina i Daniel to naprawdę para idealna. Są słodcy <3
    Phill tatuśkiem? To się zapowiada ostra jazda bez trzymanki! Swoją drogą dobre to twoje porównanie do zalania fundamentów 😂

    Czekam z niecierpliwością na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! ;*
    Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że wróciłaś! I to jeszcze z rozdziałem, który wywołał ogromny uśmiech na mojej smutnej twarzy po zakończeniu tego sezonu. Tak bardzo będę za tym tęsknić.... Całe szczęście, że pojawiło się więcej blogów w Twoim wykonaniu, przynajmniej będzie jakaś miła odskocznia związana ze skokami :)
    Jednak ja nadal nie wierzę w to co przeczytałam ;0 Phillip ojcem? Te dwa słowa tak bardzo do siebie nie pasują, że aż nie wiem co powiedzieć xD zaskoczyłaś mnje bardzo.
    Karina i Daniel boziu hahahahah XD w tym rozdziale oni wygrali, w dodatku Aghata ^^ nie mogę przestać uśmiechać się do monitora!
    No nic, czekam kochana!
    Buziaczki ;* <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem!
    Kochana, nie masz absolutnie na co narzekać, bo rozdział jest świetny, jak wszystkie poprzednie. Nawet nie wiesz, jak mi brakowało tej historii, strasznie się cieszę, że tutaj wróciłaś ^^
    Ale że Phillip będzie ojcem? O matko, nie wydaje mi się, żeby to wszystko dobrze się skończyło. Jak go nie widzę w tej roli, nawet jakby moja wyobraźnia cholernie się starała :D
    Karina i Daniel, czyli największe słodkości świata. I jak tu ich nie lubić? Są cudowni, naprawdę.
    Oj tak, ja właśnie wpadłam w pierwsze stadium poskokowej depresji. Ledwo co sezon się zaczął, a tu już koniec... i co ja teraz będę robić w weekendy? :( Kurczę, smutno tak, jak jeszcze sobie pomyślę o Kruczku, zawsze był na wieży, a teraz go nie będzie... mam wrażenie, że pewna era w polskich skokach się zamknęła. No nic, byle do LGP i byle do następnego listopada. Damy radę! :D
    Czekam na kolejne!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Wreszcie nowy rozdział, hahahaha. Doczekałam się i jest cudowny, przez co nie mogę się doczekać kolejnego. Zapraszam do siebie na nowe opowiadanie. http://tellmeblacorwhite.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  12. Aa, nareszcie! Już się bałam, że porzuciłaś ten blog w cholere :P
    Na początku myślałam, że to Johhan jest tym rzekomym ojcem, ale na szczęście wszystko się wyjaśniło, inaczej Celina chyba by zawału dostała, a następnie przegoniłaby go parasolką :D Jestem ciekawa reakcji Phillipa na wiadomość, że już niedługo może zostać ojcem :P
    Czekam na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam i weny życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Nareszcie się doczekałam!
    Rozdział cudowny! Ich związek jest naprawdę słodki :)))
    Murzyn ojcem? No zapowiada się ciekawie.
    PS. Nie mam pojęcia jak wytrzymam bez skoków. Zaczynam odliczać do następnego sezonu :(
    Pozdrawiam Marysiaa :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem! :D
    Oj, warto było chwilę poczekać na tak świetny rozdział. Wierz mi, że co chwilę wybuchałam śmiechem. :'D
    Karina i Daniel są tacy słodcy. No para idealna! <3
    Phillip tatuśkiem? To będzie dobre. Choćbym się nie wiem jak starała to nie mogę go sobie w tej roli wyobrazić. Chociaż na pewno sprawdzi się lepiej niż np. Johann.:D
    Co do zakończenia sezonu... Gdy Peter wylądował, a Robert i reszta zaczęli cieszyć się w dość 'dziki', bym powiedziała, sposób przez mój umysł przebiegła myśl "Co ja teraz zrobię ze swoim życiem?" Może jakoś uda nam się dotrwać chociaż do LGP, ale dla mnie to nie to samo co zimowe zmagania. :(
    Czekam na kolejny! <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejka, jestem dosc punktualnie :)
    Warto bylo poczekac na rozdzial, bo jest po prostu idealny.
    Ta slodkosc pomiedzy golabkami moze jak dla mnie trwac i trwac :)
    Juz sie balam ze Daniel byl tak schlany i moze ze to on przespal sie jego kuzynka, ale jedno szczescie nie jest taki glupi.
    Philip ojcem? Ciekawe jak na to zareaguje :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Phillip zostanie ojcem? Ło, ale się porobiło. Mam nadzieję, że nie stchórzy i pokaże, że jest prawdziwym mężczyzną, biorąc odpowiedzialność za swoje czyny.
    Johann w tym opowiadaniu wygrywa wszystko. Z jego wypowiedzi to ja płaczę ze śmiechu XD
    Oj, mam nadzieję, że szybko ukaże się następny rozdział, bo już się nie mogę doczekać :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. czyżby Phillip naprawdę miałby okazać się ojcem dziecka Agathy? myślę, że taki scenariusz na pewno wprowadziłby niemałą akcję do opowiadania. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Robi się coraz bardziej intrygująco! ^^ Tak, jak lubię! :D
    Phillip ojcem dziecka Agathy? :O No, no, no... A co jeśli to nie jest prawda? Co jeśli te domysły okażą się głupotami? :O Może lepiej byłoby się najpierw zapytać Agathy, a nie snuć dalekosiężne insynuacje? :/ Bo co jeśli nagadają o tym Phill i chłopak się wygłupi przed dziewczyną? :/
    A co jeśli to jednak prawda? :O Czy Phill będzie na tyle odważny i dojrzały, by wziąć odpowiedzialność za swoje czyny? Czy zaopiekuje się dzieckiem i Agathą?
    Mam nadzieję, że tak. :)
    A skoro nasi skoczkowie tak się cieszą, że zostaną wujkami, to może sami postaraliby się o to, by zostać tatusiami? ^^
    Skoro Daniel tak się ekscytował swoją koszulką na ciele swojej dziewczyny, to co dopiero byłoby, gdyby w ciele jego dziewczyny było jego dziecko? ^^
    A tak swoją drogą ich pożegnanie było boskie! ^^ Te teksty o masturbacji! :P Padłam! xd
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! :))
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Ohohoho, dzieje się!
    Na samym początku miałam głupie myśli, że może Daniel spał z tą swoją kuzynką, ale to byłoby... dziwne? ohydne?
    Odetchnęłam z ulgą, że chodziło o Phillipa. Po części odetchnęłam z ulgą rzecz jasna. Jakoś nie wyobrażam sobie tego nieogarniętego człowieka jako ojca.
    Ale to nie jest pewne. Może wcale to nie Sjoeenowe dziecie.
    Czekam na kolejny
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Kochana! <3
    Bardzo, ale to bardzo, bardzo mocno Cię przepraszam za ten poślizg :( Z drugiej strony myślałam już, że tutaj nie dotrę.
    Święta świętami jednak ja mam tyle nauki do matury przez ten czas, że ledwo co sypiam...
    Mam nadzieję, że się nie gniewasz.

    Rozdział jak zwykle wspaniały! Czytało się go bardzo plynnie i przyjemnie.
    Ojj Danielek wpadł po same uszy i nie da się tego ukryć! :)
    "Poczułem przyjemne ciepło na sercu oraz radość ogarniającą całe moje ciało, kiedy uświadomiłem sobie, że duszona przez bandę wściekłych dzieciaków dziewczyna, to moja dziewczyna." to jest takie przeurooocze!
    Ale Karinka również jedzie na tym samym wózku. Zazdrosna? I bardzo dobrze! O swoje trzeba walczyć :d
    Johann jak zwykle rozwala system <3 Ja poproszę Nobla dla tego pana!
    A co do sprawy kuzynki Daniela, cóż... muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego. Gdyby okazało się, że to właśnie Philip jest ojcem dziecka no to miałby w końcu swoją idealną i wymarzoną dziewczynę/żonę.
    Zastanawia mnie tylko jeden fakt, jeśli Philip jest ojcem to dlaczego go o tym nie poinformowała??
    Tego zapewne dowiemy się w następnych rozdziałach dlatego niecierpliwie na nie czekam!

    PS 1 - na pozostałe Twoje opowiadania z pewnością zajrzę jak tylko znajdę wolną chwilkę!
    PS 2 - ja równie mocno przeżywam zakończenie sezonu. Skoki są moim tlenem!
    PS 3 - chyba jeszcze bardziej ubolewam nad rezygnacją Kruczka :( Mam swoją opinię na ten temat, ale to by dość długo zeszło, więc to oszczędze xd
    W każdym razie sądzę, że Kruczek został wyjątkowo źle potraktowany i skrytykowany. Zresztą nie tylko on, bo nasi skoczkowie również. Przez Kurzajewskiego, Kota, komentatorów Eurosportu, a nawet samego Małysza! A o pseudokibicach i sezonowcach to już nie wspomnę! Ciekawe czy któryś z nich uprawia sport na tak wysokim poziomie... w sumie czy w ogóle coś trenują...
    Dobra, kończę już swoje wyżalanie xd

    Trzymaj się Kochana :*

    Pozdrawiam, Camille.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem!
    Nie wyobrażam sobie Phillipa w roli kochającego tatusia xD Jakoś tak po prostu nie mogę... Jest jeszcze nadzieja, że to nie jego dziecko!
    Daniel wyjechał na kolejne konkursy, razem z Kariną będziemy za nim tęsknić :D
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Jasss wrocilas ❤ tak sie ciesze! Idealny rozdzial, szybciutko nastepny, pozdrawiam❤

    OdpowiedzUsuń
  23. Wcześniej nie komentowałam i obiecuję takiego grzechu już nie popełnić!
    Phillip jako ojciec? Nie jestem do tego za bardzo przekonania, nie jestem pewna, czy podoła temu wyzwaniu. Możliwe, że dzika teoria Daniala, w którą wkręcił Johanna jest nieprawdziwa...
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Nienawidziłam takich opowiadań, dopóki nie trafiłam tutaj. Zawsze myślałam, że takie historyjki piszą przysłowiowe "hotki", ale to.. To jest świetne, niebanalne, genialne! Będę tutaj częstym gościem, to na pewno :) Czekam na kolejny rodział i dużo weny życzę <3
    Buuuziaki :*

    OdpowiedzUsuń